Badania w muzeach potwierdzają, że poprzez bezpośredni kontakt z eksponatem, wielozmysłowe poznanie, bezpośrednie przeżycie, a także przez aktywną postawę lepiej zapamiętujemy i rozumiemy to, co wydarzyło się w przeszłości, stajemy się aktywnymi odbiorcami kultury i jej współkreatorami. Okazuje się, że uczestnicy naszych dzisiejszych zajęć również bardzo cenią sobie obecność rzeczywistych, autentycznych przedmiotów z epoki - prawdziwych sprzętów, mebli, strojów ludowych czy chociażby … wysłużonej maselnicy.
Pierwsza cześć dzisiejszego spotkania miała przybliżyć wybrane zagadnienia związane z kulturą ludową Zagłębia Dąbrowskiego. Rozpoczęto zatem od zwiedzania wystawy etnograficznej pn. „Izba zagłębiowska”, gdzie dzieci dowiedziały się, jak kiedyś wyglądało życie codzienne w wiejskiej chacie (przełom XIX i XX w.) - tradycyjne zajęcia ludności, wnętrze izby i sprzęt gospodarstwa domowego, tradycyjne potrawy, a także stroje naszych dziadków i pradziadków. Poznały też zasadę działania krosna poziomego. Następnie z wielkim entuzjazmem zabrały się do samodzielnego ubijania masła w maselnicy bednarskiej roboty. Wspólne ubijanie było też okazją do rozmowy o tym, jak ciężko żyło się kiedyś ludziom na wsi i jakie były zalety życia w tamtych czasach. Całość zakończyło „uroczyste otwarcie” maselnicy. Oczom zebranych ukazało się ubite masło i maślanka – zajęcia skończyły się zatem sukcesem.
W drugiej części spotkania dzieci przeniosły się w odległą przeszłość końca epoki lodowcowej. Kilkanaście tysięcy lat przed jej zakończeniem prehistoryczni myśliwi pokrywali ściany jaskiń wielobarwnymi wizerunkami występujących wówczas zwierząt. Zapewne wszyscy słyszeli o malowidłach z hiszpańskiej Altamiry (odkrytych już w XIX wieku) czy francuskiego Lascaux lecz także np. w górach Kaukazu powstawały podobne dzieła sztuki naskalnej. Uczestnicy zajęć zostali wprowadzeni w temat poprzez prezentację multimedialną, traktującą nie tylko o paleolitycznej sztuce lecz także o tajnikach magii łowieckiej, po czym przystąpili do zajęć praktycznych. Polegały one na samodzielnym wykonaniu pracy na dowolnie wybrany temat przy pomocy węgla drzewnego, specjalnie dostosowanych farb i własnych dziesięciu palców. Malowano, oczywiście, na kamieniu, z tym, że na kamieniu sztucznym (gipsowym), bo każdy chciał zabrać swoje dzieło do domu a płyt z naturalnego surowca mogłyby dzieci nie udźwignąć.