W sierpniu przypada kolejna, 79 rocznica likwidacji będzińskiego getta. Rozpoczęła się ona 1 sierpnia i trwała do 8 sierpnia 1943 roku. Niemcy rozpoczęli ją w nocy z soboty na niedzielę, otaczając sąsiadujące ze sobą getta w Będzinie i Sosnowcu.
Żydzi byli przekonywani, że zostaną przesiedleni do Birkenau, gdzie będą pracować w tych samych firmach co dotychczas. Po skoncentrowaniu Żydów na boisku koło dworca towarowego przystąpiono do ich rozdzielenia na tych, którzy mieli zostać wywiezieni do obozu i tych przeznaczonych do prac porządkowych w opustoszałym getcie. Do transportu mieli się zgłaszać zgodnie z miejscem zatrudnienia.
Wysiedlenia dokonywali funkcjonariusze referatu żydowskiego gestapo . Pomagały im lokalne posterunki niemieckiej policji porządkowej oraz kompanie policyjne z Sosnowca, Maczek, Katowic, Bytomia. W likwidacji getta będzińskiego brali również udział Heinrich Linder i Friedrich Kuczynski. Niemcy natrafili na zbrojny opór Żydowskiej Organizacji Bojowej. Inicjatorami zrywu byli między innymi Józef i Bolesław Kożuch, Frumka Płotnicka i Cwi Brandes. Walki trwały kilka dni i zakończyły się śmiercią powstańców. W obronie bunkrów zginęli miedzy innymi Binko Jakub Beniamin, Fela Bocian, Gaftek Baruch czy Frumka Płotnicka.
1 sierpnia do Auschwitz -Birkenau odeszły trzy transporty. Wywieziono nimi 6000 Żydów. Z pierwszego transportu zarejestrowano 208 mężczyzn i 141 kobiet, z drugiego 210 mężczyzn i 260 kobiet a z ostatniego 183 mężczyzn i 269 kobiet. Tym ostatnim transportem do Auschwitz zostali wywiezieni chorzy ze szpitala żydowskiego na Kamionce. Chorzy zostali załadowani na auta ciężarowe, a personel, wraz z doktorem Salomonem Weinzieherem został doprowadzony do pociągu. Z transportów tych skierowano do komór gazowych 4729 Żydów. Prawdopodobnie wśród nich znalazł się doktor Weinzieher wraz z żoną i szwagierką. Transport z 2 sierpnia liczył 2000 Żydów. W obozie zostało zarejestrowanych 276 mężczyzn i 109 kobiet. Reszta zginęła w komorach gazowych.
Osoby, którym udało się przejść selekcję na rampie kolejowej, zostały zatrudnione w warsztatach odzieżowych w obozie macierzystym Auschwitz, oraz w różnych podobozach – zakładach Siemensa w Bobrku pod Oświęcimiem czy w kopalniach w Jaworznie i Lędzinach.
Wśród nich znaleźli się między innymi Icek Altfeld – urodzony w 1910 roku w Będzinie, z zawodu czapnik, Jakub Baumgarten – urodzony w 1925 w Będzinie, z zawodu krawiec, Stanisław Szyja Wygodzki – urodzony w 1907 roku w Będzinie, z zawodu pisarz i publicysta, Józef Rosen – urodzony w 1907 roku, z zawodu robotnik rolny Lejb Hassenberg, urodzony w 1923 w Będzinie (po wojnie Arieh Ben Tov – doktor praw i historii), Johim Rudoler, z zawodu drukarz oraz Szymon Lewenstein z zawodu mechanik.
Jeszcze przed wjazdem na bocznicę kolejową jeden z transportów z 2 tysiącami będzińskich Żydów został ostrzelany przez esesmanów. W ostrzelaniu tego transportu brał udział między innymi Hans Aumeier – schutzhaftlagerführer w Auschwitz -Birkenau.
Zgodnie z zeznaniami Feliksa Myłyka - więźnia Auschwitz - w eksterminacji będzińskich Żydów brali wszyscy funkcjonariusze z oddziału politycznego (obozowe gestapo) na czele z jego kierownikiem Grabnerem.