Mianem cepa zwykło się pogardliwie określać człowieka, któremu nie zbywa na inteligencji i mądrości. Inne popularne powiedzenie utrwaliło przekonanie, iż narzędzie rolnicze przeznaczone do ręcznego młócenia zboża ma niezwykle prostą budowę. Czy jest tak w istocie?
Okazuje się, że niekoniecznie. Cep składał się z dwóch połączonych ze sobą kijów – dzierżaka, służącego jako uchwyt oraz bijaka, będącego częścią pracującą narzędzia. Dzierżak, którego nazwa pochodzi od dzierżenia czyli trzymania, wykonywany był zwykle z drewna giętkiego i lekkiego, na przykład z leszczyny. Zwykle miał od 125 do 190 cm wysokości, musiał sięgać młócącemu przynajmniej do podbródka. Mawiano, iż cepy robi się „podle chłopa”, czyli rozmiar narzędzia dostosowywano do użytkownika. Aby bijak, którym uderzano, spełniał swoje funkcje, musiał być ciężki, wytrzymały, wykonany z drewna o dużej twardości, mało łupliwego, na przykład z grabu, dębu, buka, akacji, jesionu lub brzozy. Bijak miał zwykle około 60 cm długości, ważył około 2 kg. Proporcje dzierżaka do bijaka wynosiły zwykle 5:4 lub 5:2. Obie części narzędzia połączone były przy pomocy gązwy (gązewki, gacka) czyli rzemiennego zwoju z trokiem skórzanym za pośrednictwem kapic (kapturków) lub ogniw, co wymagało wywiercenia otworów, stosowano także ósemki czyli metalowe przeguby. Najczęściej spotykało się formy mieszane. Do łączeń używano sznurów konopnych, lnianych, prętów leszczynowych, korzeni jałowca, pęcin zwierząt.
Posługiwanie się cepem nie było łatwe i wymagało dużej wprawy, niezwykle ważna była także koordynacja ruchów pracującego, zwanego cepakiem, młockiem lub młocarzem.
Cep trzymano za dzierżak i uderzano bijakiem o twarde podłoże – zwykle było to klepisko stodoły, na którym rozkładano zboże. Należało tak uderzać, by bijak całą powierzchnią dotykał podłoża – tylko w takim przypadku ziarno nie ulegało zmiażdżeniu, można było także pozyskać prostą słomę, surowiec potrzebny i używany w gospodarstwie na przykład do krycia dachów strzechą.
Zboże młócono zwykle po pierwszych przymrozkach lub zimą, pracę wykonywano zespołowo, najczęściej zajmowali się nią mężczyźni. Pierwszym etapem pracy było kłosowanie – snopki układano kłosami do klepiska i obijano cepami po kłosach, następnie przewracano na drugą stronę i czynność powtarzano. W drugim etapie odgarniano wymłócone ziarno, rozwiązywano snopki i młócono kolejny raz. Po zakończeniu pracy słomę wiązano w snopki, a ziarno poddawano dalszej obróbce.
Cep używany był przez stulecia. Rozpowszechniony od późnego okresu rzymskiego, w Polsce przetrwał nawet do lat 70- tych XX wieku.
Posługiwanie się tym narzędziem wymagało siły i umiejętności – nie było więc wcale takie proste.
1 - Cep. Ze zbiorów Muzeum Zagłębia w Będzinie
2 - Cep. Ze zbiorów Muzeum Zagłębia w Będzinie
3 – Cep, gązwa. Spojenia dzierżaka z bijakiem w cepie polskim do młócenia zboża służącym. Zygmunt Gloger: „Budownictwo drewniane w dawnej Polsce.” Warszawa, 1907, s. 79., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1144462
4 - Rozumice. Młócenie zboża cepem. Śląska Biblioteka Cyfrowa, Domena publiczna, https://www.sbc.org.pl/Content/297885/download/