Muzeum Zagłębia w Będzinie zaprasza 17 kwietnia 2015 r., o godz. 17.00  do Pałacu Mieroszewskich , gdzie odbędzie się na wernisaż wystawy czasowej „Vita brevis ars longa. Wystawa prac Miry Leonhard.”

Mira Leonhard mieszka, pracuje w Dąbrowie Górniczej i jest rodowitą Zagłębianką.

Pragnienie tworzenia było zakodowane w Jej duszy bardzo głęboko i zawsze czuła, że kiedyś będzie tworzyć własne dzieła. Ta chwila mogła się ziścić dopiero po wielu latach, ponieważ jak mówi artystka:

W życiu wszystko ma swój czas. Była młodość, praca, macierzyństwo. Teraz przyszła pora na rozwijanie swych zainteresowań – malarstwem i  ceramiką, w międzyczasie zajmowałam się także tworzeniem biżuterii artystycznej…

Ekspozycja prezentowana w Pałacu Mieroszewskich jest Jej szóstą wystawą indywidualną a zarazem pierwszą, w której oprócz obrazów zagościła ceramika artystyczna.

Pierwsze kroki malarskie artystka stawiała w pracowni Dąbrowskiego Pałacu Kultury przy klubie „Krąg”, gdzie pod okiem malarki Edyty Sobieraj zdobywała umiejętności. Następnie uczęszczała do pracowni, w której pobierała nauki od Romualda Korusa. W ostatnich latach swój warsztat malarski artystka szlifowała pod okiem Piotra Naliwajki. Następnie w pracowni Grupy Plastycznej „Relacje” przy Miejskim Klubie im. Jana Kiepury w Sosnowcu uczyła się pod twórczym kierownictwem wszechstronnego artysty Czesława Gałużnego.

Od wielu lat Mira Leonhard uczestniczy w plenerach malarskich dla artystów profesjonalnych oraz w warsztatach pod patronatem Polskiego Komitetu Międzynarodowego Stowarzyszenia Wychowania Przez Sztukę.

Artystka brała też udział w kilkudziesięciu ogólnopolskich i międzynarodowych wystawach malarstwa sztalugowego, co przyniosło Jej kilkukrotnie wyróżnienia oraz dwie nagrody w konkursach dla malarzy nieprofesjonalnych.

Nie tak łatwo wszystko ująć i wypowiedzieć, jak to nam zwykle sugerują, nie można wysłowić wszystkiego, co się zdarza, wiele zdarzeń żyje w przestrzeni, której nigdy nie naruszy słowo.
A zdarzenia, które najtrudniej wysłowić, to dzieła sztuki – tajemnicze egzystencje, trwające obok naszego życia, gdy to przemija.

Rainer Maria Rilke

Tytuł wystawy można pojmować na wiele sposobów. Jako przesłanie zadumy artystki nad życiem, które w swej kruchości przemija a pozostaje ślad w postaci piękna, czyli sztuki. Można także rozważać dzieła sztuki pod kątem aktualności ponadczasowych idei w nich przekazywanych. Wyeksponowane obrazy przedstawiają portrety i akty kobiet, ale można odnieść wrażenie,
że głównym bohaterem niektórych prac malarskich są zabiegi kolorystyczne. Potwierdzają to portrety składające się z barwnych plam lub zamaszystych kolorowych pociągnięć pędzla. Być może,
w niektórych obrazach wizerunek kobiety jest tylko pretekstem do łączenia różnych barw? A może są to piękne eksperymenty z kolorem – bardzo intrygujące. Pod pewnym względem malarkę można „posądzić o impresjonistyczne zapatrzenie”, ponieważ na ekspozycji zobaczymy portrety kobiet potraktowane schematycznie, natomiast kolor jest autonomicznym składnikiem tych obrazów. Po prostu nie ważne jest, co artystka namalowała, tylko jak… to namalowała! Na szczególną uwagę zasługują obrazy, w których błękit wody dopełniony jest żółcią, zielenią, odcieniami fioletów i różu - ten zabieg kolorystyczny zrobi na każdym widzu pozytywne wrażenie estetyczne. Myślę, że namalowane tematy wzbudzały w artystce emocje i przekazane w dziele są już pięknem odczutym. Należy też podkreślić, że w wielu portretach dopatrujemy się stanów psychicznych duszy. Na obliczach kobiet maluje się smutek, nostalgia, namiętność, zagubienie, rozgoryczenie, obawy, a nawet strach. Właśnie o tych uczuciach dowiadujemy się nie tylko z grymasu twarzy, czy też ułożenia rąk. W tych pracach podstawowym nośnikiem treści emocjonalnych jest kolor. Czasami jest to szarość smutku, a czasami dynamicznie zmieniające się barwy szczęścia. Jest to dużą zaletą tych portretów, ponieważ mówią prawdę o modelkach, czyli o naszym życiu – życiu kobiet.

Sztuka Miry Leonhard zaspakaja odbiorcę w przestrzeni duchowej i estetycznej. Świat barw, słusznie zastrzeżony dla malarstwa, u artystki emanuje ze zdwojoną siłą, co sprawia, że odbiór Jej obrazów jest wyjątkowy.

Na wystawie prezentujemy także ceramikę artystyczną. Malarka o swych dziełach z gliny wypowiada się z ogromną pasją oraz uwielbieniem:

Ogień, który niszczy, jest w ceramice narzędziem stwarzania, utrwala formy powołane do życia za pomocą, jego antytezy – wody. Glina wywodzi się z głębi ziemi jest materiałem pierwotnym, naturalnym i dopiero poddana ingerencji człowieka zmienia swą postać i pozwala zapisać w miarę trwale ślad naszej myśli, dotyk ręki, efekt.

Sztuka Miry Leonhard daje wiele pozytywnych doznań estetycznych, tchnie radością, smutkiem, czyli zaciekawia widza. Natomiast sama malarka jest na dobrej drodze ku zbudowaniu własnego, artystycznego języka wypowiedzi.

Szanowni Państwo

Sztuka jest przesłaniem, komunikowanym równocześnie na wielu płaszczyznach. Pozwólmy obrazom i wypalanej glinie podjąć z nami dialog za pomocą zmysłów, dlatego otwieramy wystawę z nadzieją, że sprosta ona oczekiwaniom widza i artystki.

Wstęp na wernisaż - wolny

Design Joanna Kobryń © Muzeum Zagłębia w Będzinie

MAPA STRONY