Niezwykłe historie zwykłych przedmiotów. Opowieść szósta – między zmorą a przyjemnością

Podobno ludzie dzielą się na dwie kategorie – tych, którzy lubią prasować oraz szczerze nienawidzących tego zajęcia.

Dla pierwszej grupy prasowanie to czynność, która uspokaja, jest też źródłem zadowolenia, ponieważ bezpośrednio można obserwować jej skutki. Należący do drugiej grupy uważają prasowanie za zmorę, nieszczęście, w najlepszym razie – za stratę czasu.
Na czym polega istota tego procesu? Prasowanie to wygładzanie tkaniny w wyniku działania wysokiej temperatury i nacisku. Pierwszy z czynników wpływa na strukturę wiązań cząsteczek polimerów tworzących włókna tkaniny, drugi – rozprostowuje gorące włókna i nadaje im kształt, który zachowują po ochłodzeniu.
Prasowanie ma długą i zawiłą historię. Dbanie o wygląd zewnętrzny, w tym także o stan odzieży, sięga czasów bardzo odległych. Chińczycy prasowali jedwab już w VIII wieku, używając do tego gorących naczyń w rodzaju rondla lub patelni wypełnionych węglem drzewnym. Zachodnim wynalazkiem stosowanym w analogicznym czasie były z kolei gładkie kamienie w kształcie grzyba, którymi wygładzano odzież.
W XVIII wieku pojawiły się żelazka w formie jednostronnie płaskiej sztaby metalu z trójkątnym czubem i prostokątną przeciwległą krawędzią. Nagrzewano je na płycie kuchennej. Żelazko stygło, więc czynność tę trzeba było powtarzać. Aby temu zapobiec, skonstruowano modele, wewnątrz których umieszczano kawałki żaru, które podtrzymywały wysoką temperaturę żelazka. Jednak zdarzało się, że węgiel drzewny powodował zabrudzenia prasowanej tkaniny a nawet wypalanie w niej niewielkich otworów dlatego został zastąpiony rozgrzewaną w palenisku żelazną sztabką nazywaną duszą. Problem stanowiła także utrudniająca prasowanie, łatwo nagrzewająca się rączka. Rozwiązaniem stał się model żelazka opatentowany w 1871 roku przez Mary Potts. Miał on odczepianą rączkę, dzięki czemu uchwyt nie nagrzewał się i nie parzył. Po raz pierwszy prąd elektryczny zastosowano do ogrzewania stopy żelazka w 1882 roku, co stało się przełomem w sposobie wykonywania tej czynności.
Nawet jeśli nie darzymy prasowania sympatią i znajduje się ono na ostatnim miejscu listy wykonywanych czynności domowych, warto pamiętać o tym, że dzięki ułatwieniom technicznym zajmuje ono o wiele mniej czasu niż na przykład jeszcze sto lat temu. I tylko szkoda, że współczesne modele nie mają urody dawnych egzemplarzy. 

 

Żelazko z duszą ze zbiorów Muzeum Zagłębia w Będzinie 

 

Żelazko z duszą ze zbiorów Muzeum Zagłębia w Będzinie

 

Żelazko z kominkiem (na węgiel) ze zbiorów Muzeum Zagłębia w Będzinie 

 

Edgar Degas, Prasowaczka, 1887, źródło: http://edusens.blogspot.com/2012/09/hilaire-germain-edgar-de-gas-w-dazeniu.html

Design Joanna Kobryń © Muzeum Zagłębia w Będzinie

MAPA STRONY